Strony

13.12.2010

CZASEM SŁOŃCE, CZĘŚCIEJ DESZCZ


Na Sri Lance pora deszczowa jest zawsze. Po prostu przez pół roku jeden monsun obejmuje południowo-zachodnią część wyspy, po czym nadciąga drugi, który na kolejne sześć miesięcy zawisa nad północno-wschodnim wybrzeżem. Oznacza to dużo deszczu.  Jednocześnie jednak oznacza również, że w teorii zawsze gdzieś na Sri Lance jest piękna, słoneczna pogoda.

Kiedy  nie pada, wyspa potrafi być nieznośnie gorąca. Duża wilgotność powietrza sprawia, że nawet w bezdeszczowe dni jest straszliwie parno. Ciało staje się lepkie, wilgotne ubrania nie schną, a o każdy oddech walczy się jak ryba wyrzucona z wody. Taka pogoda powinna o tej porze roku panować na zachodnim i południowym wybrzeżu. Teoretycznie...

W praktyce natomiast, jak powszechnie wiadomo, meteorologia się rzadko sprawdza. My odwiedzamy cztery różne regiony wyspy, z których dwa, według wszelkich wskazań, powinny właśnie cierpieć upały. Wszędzie jednak mokniemy tak samo. Pewien chłopak z Dalhousie mówi nam, że po tsunami wszystko się pomieszało i teraz nikt już nie potrafi przewidzieć pogody na Sri Lance. Dlatego pada, choć nie powinno. Dlatego nieprzygotowanym mieszkańcom południa zalewa drogi i podtapia domy. Faktycznie widzimy później, jak na swoich podwórkach brodzą po kolana w wodzie i nagle brak opalenizny przestaje być dla nas problemem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz