Strony

26.05.2010

O CHUSTACH


Na ulicach Istambułu bardzo łatwo zrozumieć, że w Turcji chusta nie jest narzędziem zniewolenia kobiet. Zdecydowanie nie może też uchodzić za atrybut starszego pokolenia czy zagorzałych konserwatystek. Chusta jest tu przedmiotem wyboru, o czym najlepiej może świadczyć fakt niepowodzenia prób odgórnego zakazu jej noszenia w ramach szaleńczego pędu do sekularyzacji i europeizacji państwa. 

Nie są tu rzadkością rodziny, w których matka nosi się całkiem „z europejska” a córki - bądź jedna tylko z córek - chodzą w chuście. Jest to często wyraz poszukiwania siebe w zunifikowanym i zglobalizowanym świecie, wynik stawiania sobie pytań o własną tożsamość, tych samych dokładnie pytań, jakie w dzisiejszych czasach zadają sobie młodzi ludzie na wszystkich kontynentach.

Warto przy tym dodać, że młode Turczynki nie noszą byle czego. Ich głowy nierzadko spowijają zawoje z logo Diora czy Louis Vuittona, a reszta ubioru nie odbiega od najnowszych trendów mody. W drogich butikach przy handlowych deptakach Taksimu podziwiać można letnie kolekcje zwiewnych, podkreślających wszelkie atrybuty figury kreacji, w których chusta współgra kolorystycznie z paskiem i torebką.


Choć są oczywiście tradycjonalistki, które bez względu na 30-stopniowe upały, wybiorą zawsze stylową czerń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz