Strony

25.05.2010

PIERWSZE WRAŻENIE



Pierwsze wrażenie z Istambułu to hermetycznie czyste, składające się niemal wyłącznie z marmuru, szkła i aluminium, niezaśmiecone żadnym zbędnym elementem wystroju lotnisko Sabiha Gökçen po azjatyckiej stronie miasta, oglądane nocą zza autobusowej szyby rozjarzone neonami  światowych marek megacity i myśl, że tempo gospodarczego rozwoju Turcji trudno przyrównać do jakiegokolwiek innego europejskiego państwa.

Drugie wrażenie, już za dnia, nie zmienia tego pierwszego. Nieskanalizowany, śmierdzący i niebezpieczny moloch z początku lat 90. bez wątpienia przeszedł już do historii. Oczywiście, jest  Istambuł turystów, odpicowany jak stróż w Boże Ciało i Istambuł slumsów – Gecekondu. Jest wreszcie wycentrowany Istambuł przeciętnego mieszkańca miasta i ten zdecydowanie bliższy jest doświadczeniu większości europejskich metropolii, niż musiał być jeszcze niespełna 20 lat temu.

Wydaje się, że uporczywe dążenie władz Turcji do Unii Europejskiej, jakkolwiek dla wielu (również Turków) może być  niezrozumiałe, daje krajowi silnego kopa we właściwym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz